"Grzech jest dla wierzących głosem Boga"
To z całą pewnością daje do myślenia wielu osobom. Często definicja grzechu jest zmieniana na mniej więcej taką:
"Grzech jest czynem nieuznawanym przez społeczeństwa"
Nic bardziej mylnego!
Zastanawiając się nad tym przez zaledwie kilka minut odkryłem już trzy możliwości samouniewinnienia się.
- Społeczeństwo można przekonać i omamić
- Społeczeństwo nie zawsze postępuje zgodnie z sumieniem we właściwej definicji
- Każdy może sobie samemu dobrać społeczeństwo. Np. Jeśli człowiek ćpa i pójdzie po zrozumienie do ćpunów i uzna ich za społeczeństwo, a w spawach sumienia będzie się kierował postawą społeczną, zostanie wg. niego uniewinniony
Ludzie często uciekają od tego samouniewinniając siebie. Jest na to wiele sposobów, a jednym z nich jest wzięcia za miarę grzechu społeczeństwo, o czym już wcześniej pisałem. Dosyć dawno temu słyszałem monolog kapłana (nie było to kazanie) o samouniewinnianiu się. Opowiedział o osobach, które są w stanie tak omamić samego się, by w pełni świadomie móc powiedzieć ja właściwie nie mam grzechów.
Bo sąsiadka
Bo kolega też tak
Bo wszyscy też tak robią
Bo to tak jakoś szybko się stało
Bo nie wytrzymałem
Bo puściły mi nerwy
Bo nie miał racji
To dość częste wytłumaczenia.One jednak w dalszym ciągu przekazują tę samą treść boję się spowiedzi.Oczywiście nie zaprzeczam, spowiedź jest trudna. Przedstawię jednak trzy argumenty, które nie wiem jak was, ale mnie zawsze przekonują
- Ksiądz MUSI zachować tajemnicę. Nie może tego mówić nikomu. Wszystkie osoby, które zrządzeniem losu również się dowiedziały o twoich grzechach również muszą zachowa tajemnicę. Tajemnica spowiedzi mówi również, że kapłan nie może zmienić stosunku do ciebie tj. musi cię traktować tak samo jak poprzednio.
- Zawsze o grzechu można porozmawiać. Jest to częsty błąd spowiedzi. Zmawiamy formułkę, która właściwie nie istnieje, lecz została wymyślona przez katechetów, aby nam pomóc, odmawiamy grzechy, a zwłaszcza z... I to wszystko. Nic bardziej mylnego. O każdym grzechu można porozmawiać, co nie będzie miało żadnych konsekwencji. Nie trzeba się wstydzić, że ma się za dużo lub za mało grzechów. Po prostu otwórz serce i mów to, co ci nakaże.
- Trzecia zasada nie jest już typowo religijną, lecz często używanym do motywacji zwrotem. A co ci szkodzi? Właśnie A co ci szkodzi? Świat się nie zawali. Nic się nie stanie. Nic się nie stanie negatywnego. Pozytywy są znacznie większe. Otrzymasz piękny dar - przebaczenie
Prośmy Boga o zrozumienie, że warto się poświęcić. Oddać swój honor i dumę dla przebaczenia.
w związku z tym
MÓDLMY SIĘ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz