czwartek, 14 kwietnia 2011

Sens życia

Jeżeli tylko ze względu na ludzi potykałem się w Efezie z dzikimi zwierzętami, to cóż mi stąd za pożytek? Skoro zmarli nie zmartwychwstają, to jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy. Ocknijcie się naprawdę i przestańcie grzeszyć! Są bowiem wśród was tacy, co nie uznają Boga. Ku waszemu zawstydzeniu to mówię.


[1kor, 32;34]


Niedawno zastanawiałem się nad sensem życia z ateistycznego punktu widzenia. Taką samą sytuacja przedstawia nam św. Paweł w I liście do Koryntian. Posunę się do stwierdzenia, że żyją oni bez sensu, wyznając ideologię carpe diem. 




Przemija bowiem postać tego świata


[1 Kor 7, 31]



Dla osób wierzących (niekoniecznie chrześcijan) sensem życia jest jakaś wartość nieprzemijająca. Bóg daje nam największy dar, który nas prowadzi na drogach ziemskiego pielgrzymowania. Dar, który motywuje nas do wszelkich działań - nadzieję. Nadzieja pozwala nam wierzyć, że to wszystko jest prawdą. Dzięki nadziei odrywamy się od postaci tego świata i możemy nad poziomy wylatać. 

Zastanówmy się teraz nad podstawowym pytaniem.
 Czy warto poświęcić życie, które przemija dla Boga, który jest wieczny?  
To wszystko przeminie. Więc może warto zaryzykować tę znikomą stawkę w porównaniu  z wiecznością dla największej nagrody?


Z tymi pytaniami was dzisiaj pozostawiam.




Módlmy się o nadzieję i wytrwałość. Prośmy o uświadomienie sobie, jakie życie jest krótkie w porównaniu z wiecznością, którą poprzez dobre sprawowanie właśnie tu, na ziemi możemy osiągnąć


w związku z tym
MÓDLMY SIĘ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz