piątek, 29 kwietnia 2011

"On sam cofnie twą rękę"

Głos mówił: Będziesz ojcem wielu narodów,
potomstwo twoje będzie tak liczne, jak piasek
na brzegu morskim.
Jakżeż spełni się ta obietnica — myślał Abram,
gdy natura odmówiła mi daru ojcostwa?
Małżonka, którą umiłowałem od dni mej młodości,
nie dała mi syna. Cierpimy nad tym oboje.
Głos jednak mówił: Będziesz ojcem. Będziesz ojcem
wielu narodów.
Potomstwo twe będzie tak liczne, jak piasek
na brzegu morskim.
[...]
Tak szli i rozmawiali już trzeci dzień:
Oto wzgórze, na którym mam złożyć Bogu ofiarę —
mówił ojciec. Syn milczał, nie śmiał pytać:
Gdzie jest żertwa? mamy ogień i drwa i nóż ofiarny,
lecz gdzie żertwa?
Bóg sam sobie tę żertwę upatrzy —
tak powiedział, nie śmiał głośno
wypowiedzieć tych słów: żertwą, mój synu, będziesz ty —
więc milczał.


Tym milczeniem znów się zapadał w głuchy ostęp.
Słyszał Głos, który go prowadził.
Teraz Głos umilkł.
Został sam ze swym imieniem
Abraham: Ten, który uwierzył wbrew nadziei.
Za chwilę zbuduje stos ofiarny,
rozpali ogień, zwiąże ręce Izaaka —
i wówczas — co? zapłonie stos...
Widzi siebie już ojcem martwego syna,
którego Głos mu dał, a teraz mu odbiera?
[...]
Inny Ojciec przyjmie tu ofiarę swego Syna.
Nie lękaj się, Abrahamie, idź dalej przed siebie
i czyń, co masz czynić.
Ty będziesz ojcem wielu narodów,
czyń, co masz czynić, do końca.


On sam powstrzyma twą rękę,
gdy będzie gotowa zadać ów ofiarniczy cios...
On sam nie dopuści, aby spełniła twa ręka
to, co już spełniło się w sercu.
Tak — zawiśnie w powietrzu twa ręka.
On sam ją wstrzyma.
I odtąd wzgórze w krainie Moria stanie się oczekiwaniem —
na nim bowiem ma się spełnić tajemnica.
[...]
O Abrahamie — Ten, który wszedł w dzieje człowieka,
pragnie tylko przez ciebie odsłonić tę tajemnicę
zakrytą od założenia świata,
tajemnicę dawniejszą niż świat!

JAN PAWEŁ II
TRYPTYK RZYMSKI
WZGÓRZE W KRAINIE MORIA
FRAGMENTY


Te słowa mówią aż za dużo. Bóg często wystawia nas na próby. Chce znaków naszego zaufania. Czasem niedorzecznych. Chce wiedzieć, czy potrafimy przestrzegać Jego przykazań w wielu sytuacjach.

Więcej nie muszę pisać. Zaufanie. Jest ono bardzo trudne. Jednak konieczne. Jednak nie chodzi tylko o takie niecodzienne sytuacje, jak prośba Boga o złożenie ofiary z syna. Chodzi bardziej o codzienność.

Prośmy Boga o zdolność do totalnego zawierzenie Jemu Samemu. Prośmy Ducha Świętego na dar męstwa, pobożności i bojaźni bożej na każdy dzień.

w związku z tym
MÓDLMY SIĘ

Widok dynamiczny dostępny pod adresem:
lub

czwartek, 28 kwietnia 2011

Sumienie

Może na początek przedstawię suchą definicję:
"Grzech jest dla wierzących głosem Boga"

To z całą pewnością daje do myślenia wielu osobom. Często definicja grzechu jest zmieniana na mniej więcej taką:
"Grzech jest czynem nieuznawanym przez społeczeństwa"

Nic bardziej mylnego!
Zastanawiając się nad tym przez zaledwie kilka minut odkryłem już trzy możliwości samouniewinnienia się.

  • Społeczeństwo można przekonać i omamić
  • Społeczeństwo nie zawsze postępuje zgodnie z sumieniem we właściwej definicji
  • Każdy może sobie samemu dobrać społeczeństwo. Np. Jeśli człowiek ćpa i pójdzie po zrozumienie do ćpunów i uzna ich za społeczeństwo, a w spawach sumienia będzie się kierował postawą społeczną, zostanie wg. niego uniewinniony 
Boimy się spowiedzi. Trzeba przyznać jest to trudne, gdyż jest to formą pokuty. Przecież nie jest łatwo wyznać swoje najskrytsze myśli i zamiary serce w jednej chwili. Jednak trzeba.

Ludzie często uciekają od tego samouniewinniając siebie. Jest na to wiele sposobów, a jednym z nich jest wzięcia za miarę grzechu społeczeństwo, o czym już wcześniej pisałem. Dosyć dawno temu słyszałem monolog kapłana (nie było to kazanie) o samouniewinnianiu się.  Opowiedział o osobach, które są w stanie tak omamić samego się, by w pełni świadomie móc powiedzieć  ja właściwie nie mam  grzechów.

Bo sąsiadka
Bo kolega też tak
Bo wszyscy też tak robią
Bo to tak jakoś szybko się stało
Bo nie wytrzymałem
Bo puściły mi nerwy
Bo nie miał racji
 To dość częste wytłumaczenia.One jednak w dalszym ciągu przekazują tę samą treść boję się spowiedzi.Oczywiście nie zaprzeczam, spowiedź jest trudna. Przedstawię jednak trzy argumenty, które nie wiem jak was, ale mnie zawsze przekonują
  • Ksiądz MUSI zachować tajemnicę. Nie może tego mówić nikomu. Wszystkie osoby, które zrządzeniem losu również się dowiedziały o twoich grzechach również muszą zachowa tajemnicę. Tajemnica spowiedzi mówi również, że kapłan nie może zmienić stosunku do ciebie tj. musi cię traktować tak samo jak poprzednio.
  • Zawsze o grzechu można porozmawiać. Jest to częsty błąd spowiedzi. Zmawiamy formułkę, która właściwie nie istnieje, lecz została wymyślona przez katechetów, aby nam pomóc, odmawiamy grzechy, a zwłaszcza z... I to wszystko. Nic bardziej mylnego. O każdym grzechu można porozmawiać, co nie będzie miało żadnych konsekwencji. Nie trzeba się wstydzić, że ma się za dużo lub za mało grzechów. Po prostu otwórz serce i mów to, co ci nakaże. 
  • Trzecia zasada nie jest już typowo religijną, lecz często używanym do motywacji zwrotem. A co ci szkodzi? Właśnie A co ci szkodzi? Świat się nie zawali. Nic się nie stanie. Nic się nie stanie negatywnego. Pozytywy są znacznie większe. Otrzymasz piękny dar - przebaczenie

Prośmy Boga o zrozumienie, że warto się poświęcić. Oddać swój honor i dumę dla przebaczenia.

w związku z tym
MÓDLMY SIĘ

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Czy rozumiesz, co daje ci Chrystus?

Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». 10 Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy».11 Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści». 
12 A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? 13 Wy Mnie nazywacie "Nauczycielem" i "Panem" i dobrze mówicie, bo nim jestem. 14 Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. 15 Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja w
am uczyniłem.


[J,13,1-15]





Z całą pewnością te słowa słyszeliście już nieraz. Na pewno przywodzą wam na myśl liturgie Wielkiego Czwartku, podczas której były czytane i opisują to właśnie wydarzenie, które w ten dzień upamiętniamy - Ostatnią Wieczerzę. Wiem, że nie chcecie teraz, po Wielkanocy, czytać tych słów, które przywodzą na myśl śmierć Jezusa, który przecież już zmartwychwstał. Jednak teraz opiszę radosną nowinę, która jest powiązana z tym fragmentem.




"Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?" 


Był to główny artykuł w ostatnim numerze Gościa Niedzielnego. Te słowa były też myślą przewodnią ostatniego kazanie w moim kościele. W związku z tym nie wysilę się na oryginalność z wymyślaniem inspiracji. Przemyślenia jednak są może trochę powiązane z kazaniem, lecz w lwiej części są to moje słowa. 


«Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty»


Bóg chce się z nami w pełni zjednoczyć. Upada nam do pięt, by i je zanurzyć w swojej miłości. Stopy (w tamtych czasach często chodzono boso) były częścią ciała, która najczęściej ulegała zabrudzeniu oraz była najczęściej wykorzystywana i wręcz oczywista. On chce się z nami zjednoczyć nawet w najbanalniejszych sprawach - powszechnych. Mu nie wystarcza zjednoczenie się z nami okazyjne lub częste. On chce zjednoczenia STUPROCENTOWEGO! Mu nawet nie wystarcza 99%. On chce uczestniczyć w każdej milisekundzie naszego życia i wypełniać ją całym Sobą.


Jak zauważyliście Chrystus chce się z nami zjednoczyć, czyli jednocześnie uznaje naszą grzeczność. On jednak podchodzi do nas z miłością i chce nas wykąpać. Bóg uznaję nasze człowieczeństwo i każdej sekundzie woła 
Chodź, Ja ciebie chcę, chodź, błagam cię. Chcę się z tobą zjednoczyć. Uznaję twoje człowieczeństwo, ale chcę ciebie, bo... cię kocham. Wzruszam się tymi słowami. Nie wstydzę się ciebie, chociaż jestem Bogiem, a ty człowiekiem. Chcę ciebie. Chcę się z tobą zjednoczyć do końca. Ja ciebie pragnę!

Czyż to nie piękne, że sam Bóg nieba i ziemi podchodzi to nas, nędznej istoty, która już go tyle razy zawiodła i zamiast zgładzić go, otwiera ramiona, a po policzku spływa mu łza... łza wzruszenia.

To wspaniałe, że Bóg nie mówi już się do mnie nie zbliżajcie. Mam was dość, bo już tyle razy mnie zawiedliście. Już do was nie powstanę. On nas  jednak kocha, a kochać to znaczy powstawać (niewłaściwy kontekst, lecz treść prawdziwa)


Pod tym nieopisanym pięknem kryje się też inna prawda. Smutna. Trzeba ją jednak też zaakceptować, ponieważ jest ona kluczowa. Nie ma co ukrywać. Chrystus mówi jasno:

«Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną»
To, niestety, ta smutna część. Jest ona jednak jak najbardziej prawdziwa.


Jeśli się w pełni nie zjednoczymy z Chrystusa, nie otrzymamy królestwa.


Często teraz mówi się o postawie wierzący, niepraktykujący. Bez obrazy, ale dla mnie to jest śmieszne.
Dlaczego?
Wiara łączy się z miłością. Miłość z zaufaniem. Zaufanie z pełnym oddaniem. A pełne oddanie z wypełnianiem woli Ojca. 
Wiara łączy się z wypełnianie woli Ojca.

Niedawno słyszałem pewien monolog mówiący o różnice między wiarą, a wyznaniem. Wyznanie obejmuje jedynie wiarę w to, że coś tam ma górze jednak jest. Wiara rozciąga się też na inne sfery życia, jak miłość lub, po prostu, codzienność. Postawę wierzący, niepraktykujący można nazwać wyznającym. Ale nie rozumiem, jak można wobec takiej miłości zachować obojętność.

Osoby wyznający taką zasadę nie osiągną nieba. Podobna sprawa ma się z innymi ludźmi, którzy nie powiedzą TOTUS TUS (cały Twój).

Złączmy się z Chrystusem i zauważmy Jego miłość. Prośmy boga o siły, które pomogą nam w spełnianiu woli Ojca. Prośmy o zdolność, by móc dać Chrystusowi wszystko łącznie z nogami, mówiąc  «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!». Bóg wykona to z radością. 


w związku z tym
MÓDLMY SIĘ
 PS.: Można już korzystać z prostszego adresu modlmysie.tk   

Odkupił swe owce Baranek bez skazy!


Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary 
składają jej wierni uwielbień swych dary. 
Odkupił swe owce Baranek bez skazy, 
pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.
Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, 
choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy. 
Maryjo, Ty powiedz, coś w drodze widziała? 
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.
Żywego już Pana widziałam grób pusty 
i świadków anielskich, i odzież, i chusty. 
Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja, 
a miejscem spotkania będzie Galilea.
Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy, 
o Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.








piątek, 22 kwietnia 2011

«Oto Człowiek»

26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!»
27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę. 



[Rdz,1,26-27]




Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go. A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy». Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek». Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: «Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!» Rzekł do nich Piłat: «Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy». Odpowiedzieli mu Żydzi: «My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym». 
Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej. Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: «Skąd Ty jesteś?» Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi.10 Rzekł więc Piłat do Niego: «Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować?» 11 Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie». 12 Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Żydzi jednak zawołali: «Jeżeli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem Cezara. Każdy, kto się czyni królem, sprzeciwia się Cezarowi».



[J,9,1-12] 




Nie jesteśmy ludźmi!


To bardzo odważne i kontrowersyjne stwierdzenie. Jednak  prawdziwe. Oczywiście, nie mam na myśli sensu biologicznego.


Czym jest Człowiek? Człowiek opisany w Księdze Rodzaju jest odwzorowaniem Boga. Był idealny. Bez grzechu. Grzech przyszedł z ciekawością, która doprowadziła kobietę do zerwania owocu. Wtedy straciliśmy idealność, która upodabniała nas do Boga. A przecież człowiek jest istotą upodobnioną do Boga (Uczyńmy człowieka na Nasz obraz.) W czyśćcu oczyszczamy się z grzechu i stajemy się prawdziwymi ludźmi.


Jednak naszym zadaniem tu, na ziemi jest dążenie do ideału człowieka. Do człowieka przedstawionego w Księdze Rodzaju. Oczywiście nam to się nie uda. Jednak wszystko lepsze niż zero. Bóg to doceni. Jednak nie możemy się poddać. Piotr, Paweł, Jan, Mojżesz, Abraham czy Melchizedek nie byli idealni, bo nie byli Bogami. Istoty człowiekopodobne (przepraszam za takie określenie, chodzi o nas) nie są idealni. Jednak wszyscy prorocy, najwyżsi kapłani właśnie nimi. To z nich również przykład. Oni nie byli ludźmi, lecz dążyli do ideału. 


Bądź człowiekiem! 
Często to słyszymy. Starajmy się wypełniać tę prośbę. 




Do czego jednak zmierza świat. Do jakiego ideału? Quo vadis, munde? Niestety, trzeba przyznać, że nie zawsze jest to ideał Chrystusowy. 


Najważniejszym warunkiem człowieczeństwa jest miłość. Tylko, czym jest miłość? Św. Paweł w 1Kor,13 mówi nam jasno:


Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie. 
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.


A jak siebie traktują małżonkowie, idąc do ślubu?
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą; 
Miłość nigdy nie ustaje, 

Nie zawsze tak jest. Jednak to jest ideał. Nikt nie jest idealny i nie ma co się z tym sprzeczać. Jednak musimy starać. Nie możemy grzeszyć zuchwale, w nadziei Miłosierdzia Bożego, tzn. grzeszyć świadomie, dobrowolnie i ciężko mówiąc sobie, że Bóg jest miłosierny i zawsze przebacza. 

Trzeba przyznać, że wiele osób chce, aby miłość była nieuzależniająca, zawsze przemawiająca na naszą korzyść, niezobowiązująca. Wiele osób chce przelotnej miłości. 


Kościół uważa, że miłość jest największym sacrum,  a nie przelotną rozrywką.



Jaki jest człowiek współczesny (nie mylić z człowiekiem z Księgi Rodzaju!)?
- wiecznie zagoniony
- szukający ulotnych rozrywek
- wybierający wygodę
- gustujący w luksusie
- dążący do swego



Człowiek współczesny jest tchórzem. 
Dziwne stwierdzenie. Jednak prawdziwe.

Człowiek współczesny nie potrafi w pełni zaufać Bogu. Ja sam tego nie potrafię. Boję się oderwać od codzienności. Nie jest łatwo rzucić wszystko.

Bóg do Abrahama: Będziesz ojcem wielu narodów [Tryptyk Rzymski]

Abraham z całą pewnością nie był tchórzem. On uwierzył. Oddał się bez reszty.


19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę». 20 On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości». 21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» 22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. 

[Mk,10,19-22]


Ten młodzieniec kochał Boga, lecz nie potrafił w pełni mu zaufać. Miłował go, ale był zbytnio przywiązany do swej ziemi, by oddać się bez reszty.





Chrystus był człowiek (był Bogiem, lecz z miłości do nas stał się człowiekiem). 


Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek»

Nie był on człowiekiem współczesnym. Nie był on w modzie. On był człowiekiem. Poświęcił się bez reszty. 

Bierzmy z Niego przykład i dążmy do człowieczeństwa. Prośmy o siły.


w związku z tym
MÓDLMY SIĘ


 

Stacja X-XIV

Obnażenie

Dałeś nam wszystko i zrobiłeś dla nas wszystko. Dałeś nam całego Siebie. Przekazałeś nam swą naukę, a nawet godność. Do końca nas umiłowałeś. Nie zostawiłeś nic dla Siebie. Nie sporządziłeś testamentu materialnego, bo też żadnych dóbr materialnych nie posiadałeś. Wszystko nam oddałeś

Prośmy Pana o zdolność czerpania nauki ze Słów Chrystusa.

Krzyżowanie



Każde uderzenie kata boli Cię niemiłosiernie. Każdy bicz osłabia Cię. Każda obelga wywołuj łzę. Jednak to nie tylko kaci zadają Chrystusowi ból. Cierpienie zadajemy też my. 

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili

[Mt,25,40]

Każda obelga kierowana do bliźniego wywołuję dodatkowy cios, obelgę, gwóźdź, który kaleczy Ciebie.]

Prośmy Boga o siły do zmiany naszego życia.




Śmierć



Ostatecznie się z nami zjednoczyłeś. Nawet w chwili śmierci nauczałeś. Nie miałeś już niczego, więc dałeś nam serce. Dałeś nam wszystkie cierpienia, aby każdy kto w Ciebie wierzy nie umarł, lecz miał życie wieczny.


Przyjmijmy serce Chrystusa. Przyjmijmy Jego samego. Prośmy Boga o siły.



Zdjęcie z krzyża



Panie Boże, wytrwałeś do końca. Nie zszedłeś z krzyża. Nie rzucałeś piorunami. Wykonałeś swoje zadanie do końca. Zrobiłeś do z miłości do nas, ludzi, którzy przecież tak często Tobie ubliżali. Pałałeś do nas prawdziwą miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest, nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą, wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma i nigdy nie ustaje [por. 1Kor, 13,4-8].
Panie, daj i nam siły do miłowania bliźniego i dostrzegania w nim dobrych cech. Miłujmy Ciebie i ludzi dziecięcą miłością. Daj nam silną wolę, abyśmy się nie zachwiali z miłości!


Złożenie w grobie



Co nam pozostało, gdy Ty odszedłeś? Co nam pozostało, gdy zostałeś, jak człowiek złożony do grobu?
Nadzieja! To ona kierowała wszystkimi ludźmi, którzy oddawali za Ciebie życie. To ona kierowała Apostołami, gdy po Twoim Wniebowstąpieniu głosili Ewangelię. To ona pomagała kobietom, które przyszły do Twojego grobu. To ona kierowała św. Weroniką, która otarła Tobie twarz.
Niech i ona kieruję nami! Niech pomaga nam w głoszeniu Ewangelii światu.
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
[Łk,21,16-19]

Żyjmy tą nadzieją na wypełnienie obietnicy, tak samo jak Apostołowi żyli nadzieją, że jeszcze Ciebie zobaczą. Nie bójmy się przeciwności losu i powiedzmy odważni: niech mi stanie według słowa twego

[fr. Łk,1,38]  

w związku z tym
MÓDLMY SIĘ I MIEJMY NADZIEJĘ

czwartek, 21 kwietnia 2011

Stacja III-IX

Pierwszy upadek


Nie wiem, ile już razy mówiłem o miłości Chrystusa do nas.. Z pewnością wam już to zbrzydło. Jednak jest ona tak wspaniała, że nie potrafię się powstrzymać, by nie wykorzystać jej tematu w rozważaniu.

Jezus Chrystus - Syn Boży upada. Upada dla nas. Upada dla naszego zbawienia. Upada, by dać nam życie. Robi to z bezinteresowności. Nic nie uczynił. Po prostu dla nas, z miłości, poddał się katom. 

Doceńmy to! Prośmy Boga o zrozumienie tej prawdy.

Spotkanie z Matką


Czasami nie trzeba dużo. Czasami wystarczy banalny gest. Wystarczy być z człowiekiem. Często wśród zagonienia zapominamy o podstawowej wartości - być, kochać, modlić się, wierzyć, mieć nadzieję.

Prośmy Boga o docenienie podstawowych wartości

Pomoc Szymona


Pomóc bliźniemu. Najlepiej bezinteresownie. Czy my potrafimy współczuć bliźniemu? Czy nie pozostawiamy często bliźnich na lodzie?

To jest trudne. Jednak jest to wyraz miłości. Można pomagać na wiele sposobów, np.: modlitwą, rozmową, towarzystwem, pomocą fizyczną.

Prośmy Boga o chęci do pomocy.

Uczynek Weroniki


Tyle ludzi przechodziło obok Ciebie. Tyle ludzi mówili: to Ten, to Zbawiciel. Jednak żaden nie wyszedł Ci z pomocą. Tylko jedna osoba - Weronika nad poziomy wylata (A. Mickiewicz "Oda do młodości"). Podbiega do Jezusa i ociera mu twarz.

Czy my potrafimy być inni? Czy potrafimy nie zachowywać się jak wszyscy? 

Prośmy Boga o tę zdolność.

Drugi upadek


Upadać. 

Czy ktoś Ci z miłości pomógł wstać. Nikt. Wszyscy patrzyli. Nic nie robili. Stali. Patrzyli na siebie nawzajem. Jednak nic nikt nie robił. Wszyscy patrzeli. Oglądali. Nikt jednak nie wybiegł i podał Ci ręki.

Czy my  potrafimy podać rękę bliźniemu? 

Prośmy Boga o tę zdolność.

Napominanie niewiast



"Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie." 
[Jk2.2.17]

"Zwróciwszy się do nich, Jezus rzekł: Córki Jeruzalem, nie płaczcie nade mną, lecz nad sobą i nad swoimi dziećmi."
[Łk.23.28]

Wiara i miłość muszą iść w parze z uczynkami. Musimy sobie uświadomić, że to za nasze grzechy Chrystus cierpi. 

Prośmy Boga o zrozumienie Męki Chrystusa.

Trzeci upadek


Ciągle zaczynam od nowa,
Choć czasem w drodze upadam,
Wciąż jednak słyszę te słowa:
"Kochać to znaczy powstawać".
Chciałem Ci w chwilach uniesień
Życie poświęcić bez reszty,
Spójrz, moje ręce są puste,
Stoję ubogi, ja, grzesznik.
Przyjm jednak małość mą, Panie,
Weź serce me, jakie jest. 

"Bo kochać to znaczy powstawać"


Upaść. Upaść może każdy. Trudniej powstać. Bóg nam pomoże. Jednak nie możemy pozostać na bruku. Bo nas podepczą i poplują.

Prośmy Boga o zdolność do powstawania

w związku z tym
MÓDLMY SIĘ