Wchodząc do kościoła czuję się wolny, gdyż mogę być z Bogiem, okazywać swoją pobożność. Jednak to nie zawsze przekłada się na praktykę. Bóg chce, abyśmy głosili Ewangelię światu, ale Jezus nie przyszedł do sprawiedliwych, a do grzeszników. Więc nie chodzi o tę kościelną pobożność, lecz o codzienność. Jeśli będziemy zachowywać swą pobożność tylko w kościele, to nasza wiara nie ma sensu – będziemy jak faryzeusze.
Wprowadzenie Boga do naszej codzienności nie jest łatwe. Świat nie chce Boga i będzie się go starał jak najszybciej odsunąć. Bóg będzie nas przez to wystawiać na próbę. Jednak kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Bóg nie daje nam złudzeń: świat nas nie chce. Będzie się starał nas odsunąć. Dość poetyckim wyrażeń tych słów jest Psalm 22:
2 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
3 Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,
[wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju.
4 A przecież Ty mieszkasz w świątyni,
Chwało Izraela!
5 Tobie zaufali nasi przodkowie,
zaufali, a Tyś ich uwolnił;
6 do Ciebie wołali i zostali zbawieni,
Tobie ufali i nie doznali wstydu.
7 Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
8 Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
rozwierają wargi, potrząsają głową:
9 «Zaufał Panu, niechże go wyzwoli,
niechże go wyrwie, jeśli go miłuje».
10 Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona;
Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
11 Tobie mnie poruczono przed urodzeniem,
Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
12 Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko,
a nie ma wspomożyciela.
13 Otacza mnie mnóstwo cielców,
osaczają mnie byki Baszanu.
14 Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze,
jak lew drapieżny i ryczący.
15 Rozlany jestem jak woda
i rozłączają się wszystkie moje kości;
jak wosk się staje moje serce,
we wnętrzu moim topnieje.
16 Moje gardło suche jak skorupa,
język mój przywiera do podniebienia,
kładziesz mnie w prochu śmierci.
17 Bo [sfora] psów mnie opada,
osacza mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli ręce i nogi moje,
18 policzyć mogę wszystkie moje kości.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem;
19 moje szaty dzielą między siebie
i los rzucają o moją suknię.
[Ps22.2-19]
Zastanówmy się, czy potrafimy wprowadzić Boga do naszego życia. Czy to Bóg jest naszą Odyseją. Czy nie pieniądze, szczęście na ziemi.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami.
27 Ubodzy będą jedli i nasycą się,
chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają.
«Niech serca ich żyją na wieki».
28 Przypomną sobie i wrócą
do Pana wszystkie krańce ziemi;
i oddadzą Mu pokłon
wszystkie szczepy pogańskie,
29 bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
30 Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują.
A moja dusza będzie żyła dla Niego,
31 potomstwo moje Jemu będzie służyć,
opowie o Panu pokoleniu przyszłemu,
32 a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
«Pan to uczynił».
[Ps22.27-32]
Niech Bóg rządzi w naszym życiu. Niech to On zaspokaja wszystkie nasze pragnienia! Niech to On będzie naszą Odyseją! Trudnością będą nam towarzyszyła, ale wszystko mogę w Tym, co mnie umacnia!
Módlmy się o tę trudną zdolność do zawierzenia Bogu, o zdolność do wykonania tego pierwszego kroku.
W związku z tym
Módlmy się
Nie jest ważne co świat chce.Ważne jest czego pragnie Bóg i czy ja na Jego pragnienia pragnę odpowiedzieć.Problem polega na tym,że to zależy wyłącznie od nas,to my mamy zaprosić Go do serca,życia.Kiedy to uczynimy zrobimy pierwszy
OdpowiedzUsuńkrok na drodze do naszego nawrócenia. Potrzebujemy wspólnoty,która pomoże nam nawracać się i otwierać na działanie Boże.Prawda jest taka,że zanim będziemy ewangelizować musimy poddać się ewangelizacji.
"Niech Bóg rządzi w naszym życiu. Niech to On zaspokaja wszystkie nasze pragnienia!" -napisałeś.Wiesz musimy pamiętać,że On nie rządzi w naszym życiu i nie czyni tego.Ta relacja między Bogiem a człowiekiem ma być oparta na miłości,a nie despotyzmie.Pragnę zmieniać siebie z miłości nie z przymusu.Kocham
więc pragnę przez zmianę życia zbliżać się do Boga.Każdemu z nas potrzebna jest formacja ducha
pozwalająca myśleć kategoriami Bożymi.Czasami Boga traktujemy jak osobę spełniającą nasz zachcianki,a to nie na tym polega.Spełnianie naszych próśb uzależnione jest od tego czy one są zgodne z wolą Boga.
Panie Jezu proszę Cię uzdolnij nas do miłości i zawierzenia Tobie życia,pomóż otworzyć serce,
postaw na drodze ludzi,którzy pomogą przyjść do Ciebie.Naucz jak uwierzyć w Twoją obecność , dotknij naszych zranień i zniewoleń,naucz jak żyć z ducha a nie z ciała,naucz modlitwy i życia sakramentalnego.Proszę przemieniaj nas Panie mocą swojego Ducha.